środa, 8 marca 2017

Projekt "Project Life". Część 2 - tydzień 1 - 9


Witajcie!

Za mną pierwsze tygodnie prowadzenia albumu Project Life. Zapraszam na ich podsumowanie, moje wrażenia, przemyślenia i plany na kolejne tygodnie 🙂

W pierwszej części artykułu przedstawiłam Wam założenia Project Life i pokazałam swoje pierwsze zakupy.

Choć tworzenie tego rodzaju albumu jest naprawdę bardzo proste i przyjemne, jako początkująca w temacie nie uniknęłam kilku błędów.

Pierwszym z nich zdecydowanie jest brak systematyczności – nie taki wynikający z lenistwa, ale ten wynikający z braku nawyku łapania chwil. Pierwsze strony albumu zawierają więc więcej kart PL niż zdjęć – w pewnym momencie złapałam się na tym, że tydzień minął niepostrzeżenie, a ja nie mam po prostu zdjęć, które mogłabym umieścić w albumie. Była to pierwsza ważna lekcja. Z tygodnia na tydzień wyrabiam w sobie ten nawyk, aby fotografować te ważne i mniej ważne momenty. Kolejne tygodnie przyniosły w tym temacie zdecydowaną poprawę.




Druga kwestia, nad którą musze pochylić się bardziej to koszulki. W chwili obecnej posiadam jeden rodzaj koszulek, ale zdecydowanie muszę nabyć koszulki w innym układzie. Po pierwsze – album będzie bardziej różnorodny, a po drugie – karty PL oraz zdjęcia mamy zarówno w pionie jak i poziomie, posiadając różne koszulki możemy je umieścić w tych pasujących, tak jak nam odpowiada, bez kompromisów.


Po trzecie – mój album wygląda póki co bardzo prosto. Przez pierwsze tygodnie nie korzystałam z żadnych dodatków poza kartami PL i naklejkami. W tej chwili jednak widzę, że nawet delikatne ozdobienie stron stemplami, taśmami washi, tekturkami i innymi dodatkami zdecydowanie dodałoby albumowi charakteru. Postanowiłam, że od następnego tygodnia moje wpisy będą zdecydowanie bardziej spersonalizowane i dopracowane.


Natomiast samo tworzenie albumu jest bardzo przyjemne i wcale nie zajmuje dużo czasu. Więcej czasu zajmują na pewno przygotowania – wybranie i wywołanie/wydrukowanie zdjęć, przygotwanie dodatków itp. Moim zdaniem posiadanie drukarki, na której wydrukujemy fotografie, to zdecydowany plus. Myślę, że konieczność wywoływania zdjęć w laboratoriach nie sprzyja regularności ;), dlatego cieszę się, że w każdej wolnej chwili mogę przygotowac zdjęcia do albumu.  Samo przygotwanie strony to już sama przyjemność 🙂


Zapraszam Was na kolejne wpisy i zagłębianie wspólnie ze mną tajników Project Life :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony komentarz.